Z Ölüdeniz, do Fethiye zabraliśmy się autobusem za 3,5 lira na osobę pamiętając, jak ciężko na tej trasie było coś złapać w przeciwną stronę. Po posiłku w Fethiye też podjechaliśmy autobusem do trasy na Kemer, bo tego dnia zaplanowaliśmy sobie odwiedzenie Kaş.
Dojechaliśmy wieczorem i do przejścia mieliśmy całe miasto, po kolacji zaczęło się długie poszukiwanie miejsca na namiot, w końcu pomógł nam jeden pan z brytyjskim akcentem, który praktycznie bez namysłu wiedział, jakie miejsce nam pokazać. Był to plac po starym bazarze, gdzie stały nieużywane łodzie, samochody, koparki, a rano przy składaniu namiotu odwiedził nas byk i krowa, którą to parkę na szczęście po chwili zawołała właścicielka. Z campingu nie skorzystaliśmy, bo kosztował 7 euro na osobę.